Dlaczego tak trudno jest mi polubić horrory? przecież horror to jeden z najczęściej ekranizowanych gatunków filmowych. Być może dlatego, że zaraz po komediach to obraz, który najczęściej drwi sobie z inteligencji widza. Sięgając po schematyczne motywy, zwykle sprowadza nas do roli tępego odbiorcy, podatnego na najprostsze powtarzalne sceny, w mniejszym lub większym charakterze, nawiązujące do filmowych klasyków.
Dlatego też do dzieła debiutującego reżysera Jordana Peele: „Uciekaj”, podszedłem z dużą rezerwą. Będąc przekonanym, że trafiłem na thrillerowy seans, obejrzałem klimatyczny horror gdzie dreszcze towarzyszą nam od pierwszej do ostatniej minuty seansu.
Polecamy: OPOWIEŚCI O MIŁOŚCI W CZASACH NIENAWIŚCI – „PRZYRZECZENIE” W MAJU NA EKRANACH KIN!
„Uciekaj” to horror, który sięga po zapomnianą klasykę swojego gatunku, nie znajdziemy tutaj przerysowanych maszkaronów, ani oślizgłych „obcych” znanych z produkcji ostatnich lat. Strach na ekranie buduje psychologiczna rozgrywka, balansująca miedzy XIX wiecznym rasizmem Stanów Zjednoczonych, a przerysowaną poprawnością polityczną budzącą niepokój w każdej ze swoich odsłon.
Film to dzieło łączące skrajne gatunki skutecznie budujące napięcie i niespodziewane zwroty akcji. Komediowe motywy skutecznie są zaburzane przez przerysowaną społeczną satyrę, a elementy emocjonalnego dramatu, łamią konwencję schematycznego thrillera. Całość wzbogacona o celowo przerysowaną ścieżkę dźwiękową i efekciarskie zabiegi montażowe.
Wbrew obawą typowym dla większości filmów tego gatunku, „Uciekaj” może się pochwalić wyjątkowo udaną grą aktorską. Na tym tle bardzo dobrze wypada Chatrine Keener jako psychodeliczne, terapeutka-matka, oraz Betty Gabriel w roli przerażającej gospodyni domowej. Jej postać budzi w nas strach w każdej scenie, zaś tajemnica, którą skrywa sprawia, że wyczekujemy jej pojawienia się na ekranie.
Ostatecznie film broni świetny montaż oraz doskonale przygotowany scenariusz. Nieprzewidywalne zwroty akcji sprawiają, że widz nawet przez chwilę nie jest w stanie się nudzić. Nie ma tu miejsca, ani dla powtarzalnych scen, ani motywów wykorzystywanych z innych filmów. „Uciekaj” to horror, który broni się samym pomysłem, dzięki czemu do ostatniej minuty nie wiemy, kto jest tu przyjacielem a kto oprawcą.
Podsumowując: Jeśli jesteś zmęczony odgrzewanym kotletem Ridleya Scotta w postaci nowego „Obcego” lub marną legendą w postaci tegorocznej „Baby Jagi” film „Uciekaj” sprawi, że na nowo pokochasz horrory, a następnym razem kiedy Twoja druga połówka będzie chciała przedstawić cię rodzinie pomyślisz czy naprawdę „to że jesteś zaproszony oznacza, że jesteś mile widziany”?
Zobacz również: CZY KOBIETY TO NAPRAWDĘ SŁABSZA PŁEĆ? – „ZWYCZAJNA DZIEWCZYNA” OD 26 MAJA NA EKRANACH KIN!
Dystrybucja: Universal
Fot. Informacja prasowa; Autor – Paweł Nowak / Okiem Laika.