Amerykańska agencja Skydance Television potwierdziła, że zajmie się produkcją jednego z największych hitów anime ostatnich lat. Mowa oczywiście o Sword Art Online.

Ostatnio rok dla fanów zachodniego kina i japońskich animacji przyniósł wiele emocji. Amerykanie przeżywają swojego rodzaju boom na aktorskie adaptacje japońskich anime. Kilka lat temu światło dzienne (niestety) ujrzał film Dragon Ball Evolution. Gdy wszyscy zdążyli już o nim zapomnieć (co nie było trudne), zachód postanowił sprawdzić cierpliwość kinomanów – pod koniec marca 2017 roku odbyła się premiera Ghost in the Shell ze Scarlett Johansson w roli głównej. Zdania na temat tego filmu są podzielone, jednak nie można go uznawać za złą produkcję (największa ilość hejtu idzie ze strony zagorzałych fanów anime, którzy nie dopuszczają do siebie jakichkolwiek zmian w scenariuszu). Sukces „Ducha w Pancerzu” chciał powtórzyć Netflix wydając jeszcze w tym samym roku amerykańską ekranizację Death Note’a. Od premiery minęły już ponad 2 miesiące, ale fani oryginału do dziś zastanawiają się czy Death Note był gorszy niż Dragon Ball Evolution, ponieważ oba filmy można porównać do kulturowych bomb atomowych spuszczonych na Hiroszimę i Nagasaki. Nie minęło wiele czasu, a już zostały zapowiedziane kolejne produkcje inspirowane japońskimi dziełami. Następne tytuły to Sword Art Online oraz Kimi no Na Wa.

Polecamy: RECENZJA: „TULIPANOWA GORĄCZKA” CZYLI PRZEROST FORMY NAD TREŚCIĄ CZY KOSTIUMOWY MAJSTERSZTYK NA MIARĘ CZASÓW?

Swort Art Online

Skydance Television to amerykańska telewizja, działająca pod marką Skydance Media. Zajmują się zarówno produkcją seriali telewizyjnych jak i filmów(m. in Star Trek: Into The Darkness) czy trailerów do gier (Archangel VR). Grupa ogłosiła, że zajmie się ekranizacją jednego z najbardziej popularnych anime ostatniej dekady – Sword Art Online. Seria ta rozpoczęła pewnego rodzaju trend w anime, w którym to główny bohater zostaje wciągnięty do wirtualnego świata gry. W jaki sposób seria była kontynuowana to zostawię dla Waszej oceny (dla mnie prawdziwe SOA skończyło się po 12 odcinku). Niemniej jednak do dziś powstają kolejne cosplay’e, a anime w dalszym ciągu cieszy się popularnością (pomimo, że od premiery I odcinka minęło 8 lat).

Dla tych którzy nie znają historii – fabuła Sword Art Online opiera się na graczach, którzy zostali uwięzieni w wirtualnej rzeczywistości gry mmo (massive multiplayer online). Nie mogą się wylogować, a wszelkie próby zdjęcia specjalnego hełmu okażą się śmiertelne. Bohaterowie nie mogą pozwolić sobie również na śmierć w grze ponieważ wtedy dochodzi do porażenia ich prawdziwego mózgu i następuje natychmiastowy zgon w prawdziwym świecie.

Po usłyszeniu informacji o adaptacji zapewne 99% z Was pomyśli – „Kolejne anime zostanie zniszczone przez amerykanów…”. Tym razem nie będzie to film, a serial! Jest więc szansa, ze fabuła nie zostanie diametralnie spłycona. Kolejnym, niezwykle istotnym aspektem jest budżet serialu. Nic nie wiadomo jeszcze o sumie, jaka ma być przeznaczona na Live-Action Sword Art Online, a żaden z nas nie chciałby zobaczyć efektów specjalnych czy strojów rodem ze starego serialowego Wiedźmina, czy filmów Uwe Bolla. Staram się być pozytywnie nastawiony, licząc że taka marka jak Skydance Media, która pracowała przy produkcjach takich filmów jak Terminator: Genisys, World War Z, czy Mission Impossible: Ghost Protocol nie zrobi totalnego g…gniotu. Patrick MassettJohn Zinman będą odpowiedzialni za prawdopodobnie scenariusz jak i produkcję (duet ma na koncie między innymi Lara Croft: Tomb Raider). 

Kimi no Na Wa

Kimi no Na Wa, czyli „Your Name” to japoński film animowany, który od czasów Księżniczki Mononoke bije rekordy popularności. Miliony fanów na całym świecie i rekordowa sprzedaż DVD w Chinach świadczą o tym najlepiej. Film jest wspaniałym dziełem, który ma nie tylko wspaniałe animacje, ale również wciągającą historię i niesamowitych bohaterów. Dawno nie obejrzałem tak dobrej produkcji (no dobra, poza Koe no Katachi). Niestety Kimi no Na Wa nie otrzymało nawet nominacji do Oscara, co jest niezwykle krzywdzące (zamiast niego m.in przeciętny Zwierzogród oraz całkiem niezły Czerwony Żółw). 

Sama produkcja nie przeszła jednak bez echa. Kilka dni temu do mediów została podana informacja, że będą prace nad aktorską adaptacją. Niezwykłym optymizmem napawają firmy, które będą pracowały na filmem, a konkretnie Paramount Pictures Bad RobotZ producentem oryginału – z Genki Kawamurą ma pracować J.J. Abrams(Star Wars: The Force Awakens), Lindsey Weber(Star Trek: W nieznane), oraz Eric Heisserer (Arrival).

Zobacz również: RECENZJA: „NA POKUSZENIE”, CZYLI FEMINISTYCZNY MANIFEST NIE TYLKO DLA KOBIET.

fot. informacja prasowa

Bądź na bieżąco z kulturą – polub nas na Facebooku!
 

Komentarze

komentarz(y)

Nie ma więcej wpisów