0C4HqBxZ7ZI

Śmiało możemy stwierdzić, że żyjemy w czasach przekombinowanych remake’ów starych baśni i bajek. Wiele z nas wychowywało się na historiach Disneya, a jedną z nich jest właśnie „Piękna i Bestia”.

Przez ostatnie lata doświadczaliśmy dziwnych eksperymentów na starych historiach Disneya. Jedną z nich była obejrzana przeze mnie „Królewna Śnieżka i Łowca”. Jeśli ktoś kiedykolwiek będzie chciał odmłodzić, albo nagrać wersję z aktorami starej bajki, niech się zastanowi nad jakimikolwiek zmianami. Całe szczęście, „Piękna i Bestia” zapowiada się bardzo dobrze.

Polecamy: RECENZJA: „POKOT” czyli „Nie ma zbrodni bez kary”

Przed każdą kolejnym remakiem zastanawiam się, jakie pomysły miał reżyser i czy przypadkiem nie odbije mu przysłowiowa palma, przedstawiając na przykład walki gigantycznych Robo-Gumisiów, ckliwą i romantyczną przeszłość Gargamela ze Smurfów (ten z wielkim nosem i czarnym kotem), czy Pocahontas jako niebieskoskórą kosmitkę zamieszkującą inną planetę…a nie, to ostatnie już było (Avatar).

Ukazane trailery „Pięknej i Bestii” wskazują jednak na to, że Bill Condon nie chciał wprowadzać istotnych modyfikacji do fabuły. I BARDZO DOBRZE!

Seans będzie można zobaczyć w technologii 4DXCinema City4DX to technologia, dzięki której widz jeszcze bardziej może wczuć się w film. Możliwość odczuwania błyskawic, różnych zapachów, mgły, oraz specjalne, zsynchronizowane fotele sprawiają, że seans kinowy oddziałuje na 5 zmysłów. Oglądane filmy, takie jak „Piękna i Bestia” z pewnością zostaną na długo zapamiętane.

Zobacz również: RECENZJA: czyli, ten inny portret „Marii Skłodowskiej-Curie”

 

fot. Informacja prasowa

Bądź na bieżąco z kulturą – polub nas na Facebooku!

Komentarze

komentarz(y)

Nie ma więcej wpisów